Wodospady zawsze budzą emocje kajakarzy, którzy marzą o zdobyciu tych największych i najpiękniejszych. Warto zdawać sobie sprawę, iż opisane poniżej próby dotyczą miejsc na rzece i odcinków wymykających się standardowej skali trudności, a wręcz zdefiniowanych i opisanych jako niemożliwe do pokonania kajakiem. Mimo to śmiałkowie podejmują takie próby, a niektórym nawet się to udaje. Jakie były najciekawsze spływy wodospadami? Odpowiadamy w naszym artykule.
Najwyższy wodospad pokonany kajakiem
Kiedy w 1901 roku Annie Edson Taylor podjęła udaną próbę przepłynięcia Niagary w beczce, spodziewała się, że wyczyn ten rozwiąże jej problemy finansowe (niestety, tak się nie stało). Wielu próbowało ustalić, co nią kierowało – potrzeba sławy czy desperacja i głupota? W jej przypadku nikt nie myślał o pasji, jaką wskazuje się, wspominając Tylera Brandta i jego wyczyn z 21 kwietnia 2009 roku. Obrał on sobie wówczas za cel spłynięcie kajakiem po Palouse Falls, w stanie Waszyngton. Skok z ponad 57 metrów pozwolił Tylerowi zapisać się w historii jako osobie, która zdobyła kajakiem najwyższy wodospad. Wcześniejszy rekord należał do Pedro Olivy, który spłynął 39-metrowym Salto Belo w Rio Sacre (w marcu tego samego roku). Co ciekawe, Oliva pokonał tym wyczynem Brandta! Był on rekordzistą od 2007 roku, kiedy zdobył 33-metrowy wodospad Alexandra Falls na rzece Hay.
Wodospad na rzece Palouse jest o 5,2 metra wyższy od Niagary, dlatego wyczyn Tylera Brandta przyciągnął uwagę świata. Zdjęcia i film ze spływu Brandta sprzedane zostały magazynowi Sports Illustrated, a w 2010 roku wykorzystano je do stworzenia filmu Dream Result. Obecnie Tyler Brandt pływa rzadko – podczas spływu wodospadem Abiqua (95 m) zbyt płasko wpadł do wody, w wyniku czego doznał kontuzji kręgosłupa. Nie przeszkodziło mu to jednak we wzięciu udziału w wyprawie do katarakt Inga, o których piszemy poniżej.
Ekstremalna trasa kajakarska do katarakt Inga
Steve Fisher i jego załoga odbyli pierwszą udaną ekspedycję kajakową do katarakt Inga w Kongo. W grupie śmiałków byli: Tyler Brandt, Rush Sturges i Benny Marr. Na odcinku tym fale mogą osiągać nawet ponad 9 metrów – zdarza się to nader często. Oprócz wyzwań na rzece pojawiły się też inne trudności. Fisher wspomina walkę z miejscową biurokracją, załatwianie zgód i pozwoleń, odbywane spotkania i rozmowy, które miały zapewnić bezpieczne oraz sprawne spłynięcie. Niemniej z respektem odnosi się do niebezpieczeństw, które czekały na trasie spływu – „gdybym wiedział, jak trudne i niebezpieczne będą, prawdopodobnie nie popłynąłbym – cieszę się zatem, że o tym nie wiedziałem” – wspomniał w wywiadzie udzielonym serwisowi Rootstarted.com. Mówi jednak, że decyzja o spłynięciu nie była oczywista. Kiedy wszyscy uczestnicy wyprawy zobaczyli, jak wygląda realna sytuacja na kataraktach, jeszcze raz zastanowili się, czy są gotowi na podjęcie wyzwania. Byli. Zdawali sobie sprawę z ryzyka – postanowili jednak je podjąć. Po wszystkim nie uważali się za zdobywców rzeki. Sami mówią, że to rzeka pozwoliła im się przekroczyć.